Podryw w klubie

Tak! To będzie przyjemny do napisania wpis, gdyż jestem świeżo po klubowaniu. Opowiem Ci trochę o tym „jak to się robi w klubie” 😉

Style które są skuteczne są różne, co pokazuje, że nie ma jednej i jedynej drogi. Styl naszego podrywu w klubie powinien być z nami spójny. Natomiast jeśli spójne z Tobą jest siedzenie z piwem w kącie sali to musisz wiedzieć, że nie o taka spójność mi chodzi. Chodzi o spójność w uwodzeniu – żeby strategia Twojego podrywu wyrażała Ciebie. Takich stylów byłby milion, ale dla potrzeb naukowych wyróżnię kilka z nich, według własnego podziału:

 

1. Uwodzenie na parkiecie

  1. Są goście, którzy super czuja się w klubie z uwagi na fakt klimatu jaki panuje w dyskotece. Dobra muza,głośna muza, kolorowe światełka. Okrasić to zamiłowaniem do tańca i styl podrywu w klubie nam się uwidocznia.

    Mężczyźnie, którzy czują się dobrze w tańcu będą uwodzili na parkiecie. Wchodzą w tłum ludzi i mają tam wyniki, bo widać po nich, że czują się dobrze. Kobiety tę zabawowość odbierają pozytywnie i pozwalają ze sobą zatańczyć. Reszta dzieje się sama.

    Nie jest tajemnicą, że jedną z ważnych zasad podrywu w klubie jest dobre się w nim czucie. Jeśli wchodzisz w stan zabawy to prawie zawsze są tego dobre rezultaty. Jeśli lubisz tę klubową muzykę i lubisz tańczyć to masz z górki.

    W takim stylu ważna jest spontaniczność. Nie możesz przyglądać się zbyt długo jakiejś kobiecie przed próba tańca z nią, bo możesz zostać zakwalifikowany do czających się facetów. Ci nie dostają zazwyczaj szans na zapoznanie się.
    Jeśli podobała mi się dziewczyna tańcząca na parkiecie i zamierzałam do niej podejść np za chwilę, to wolałem zawsze wyjść z jej pola widzenia, żebym się nie opatrzył. Trudno potem zrobić dobre „pierwsze” wrażenie.

    Podchodzenie do kobiet z boku i desperacja próba łapania kontaktu wzrokowego to także katastrofa. To tak jakbyś poszedł sprawdzić, czy jesteś fajny. Laska odwraca się i wita Cię z uśmiechem – jestem fajny. Dziewczyna nie reaguje – nie jestem fajny.

    Jeśli chcesz dobrą reakcję najlepiej podchodź frontalnie, lub z ukosa, ale pewnie i np od razu złap ja za rękę, bez oczekiwania na przyzwolenie. Mina pogoda, relaks w ruchach. To wymaga więcej jaj, niż podrygiwanie z boku kobiety i czekanie, aż wiatr popchnie ja na Ciebie, ale właśnie to się sprawdza.

  2. Zagadywanie dziewczyn poza parkietem

  1. Nie lubisz tańczyć, ale chodzisz do klubu, żeby poznać dziewczyny. Muzyka klubowa niezbyt do Ciebie przemawia. Niektórzy w takich sytuacjach polują na laski przy barze, w korytarzach, palarniach i na obrzeżach parkietu.

    To jest równie skuteczna metoda na podryw w klubie. Ale rządzi się pewnymi zasadami. Jeśli nie bawisz się w klubie i nie nakręca Cię jego klimat to potrzebujesz się rozkręcić inaczej. Musisz od początku wieczoru zagadywać do dziewczyn. Nie tylko do tych, które zamierzasz uwieść. Masz być rozgadanym gościem, który większość czasu tkwi w interakcjach.

    Jeśli zamulisz, siedząc z boku i czekając na to, że później będzie lepiej to prawie zawsze będzie gorzej. Tak to już działa.

    Jak wejdziesz na odpowiednie wibracje przez rozmowy, śmiech, żarty, flirt z dziewczynami, działa to jak sok z gumi jagód. Nabierasz mocy i stajesz się skuteczny, jeśli zapragniesz poderwać konkretną z nich.

    3. To o mnie tu chodzi

  1. To jest jeden ze stylów, który b. często używam i jestem w tym dobry. Aczkolwiek ma on swoje minusy. Wiem, że ten styl może Cię kusić, gdyż jest pasywny – wolisz pewnie nic nie robić, niż zagadywać i narażać się na odrzucenia. Jednak żeby dobrze to robić potrzebujesz mega dobrego mindsetu. To sztuczki idą na bok. W tobie ma tkwić silne przekonanie o nagrodzie jaka stanowisz dla kobiet.

    A jeśli jesteś nagrodą to nie uganiasz się za dziewczynami, tylko gwiazdorzysz. Może to mieć różne formy. Możesz wyglądać jak milion dolarów i zgrywać króla, albo tak jak ja wczoraj, wyjść w t-T-shircie i jinsach, ale mową ciała komunikować obojętność.

    To nie jest łatwe, bo twarz zdradza wszystko. Obok mnie stało kilku kolesi, ale to do mnie dziewczyny co chwile przyłaziły i sprawdzały się. Wczoraj akurat żadna z nich nie była warta grzechu, ale bywało, że podchodziły jedne z najlepszych/najlepsze w klubie.

    Numer jeden zasadą tutaj jest głębokie przekonanie o swojej świetności. Wtedy mimowolnie wyrażasz to mową ciała. Koleś który stał tuż koło mnie wyglądał z twarzy bardzo niepewnie. Też był sam i też stosował grę pasywna:) Ale nikt się nim nie zainteresował.

    Sposób Twojego poruszania się musi komunikować siłę, pewność. Wzrok seksowny, ale zabierasz go, żeby pokazać, że nie jesteś tu, żeby wyrwać laskę, bo na twoim etapie to już żaden awans. Natomiast ta krótka chwila waszego spojrzenia ma być dla niej przyjemna. Możesz nawet delikatnie się uśmiechnąć, gdy się odwrócisz. Tak jakbyś uśmiechnął się do siebie w większej części, niż do niej. To ją zaintryguje. Jak dobrze grasz w ten sposób to laski będą się pojawiały przed Tobą, gdy tańczysz, będą przychodziły po coś, albo jak wczoraj, będą Cię gwałciły. Laska na silę brała moją rękę, żeby się nią macać, a ja wyrywałem moją rękę. Aż powiedziałem jej, że to jest karalne. Musiałem uciec bo była zdecydowanie nieciekawa.

    Minusem tego stylu jest to, że jest cienka granica, którą można przegiąć. Dziewczyna jest zmotywowana do pewnego stopnia, ale jak grasz króla to ona w końcu może zwątpić i dać sobie spokój. Też często tak miałem. Taki byłem cwaniak i maczo, laska seksi, przychodzi do mnie sama, ja cwaniak, aż w końcu wyszła z klubu etc. Nie była pewna, czy ją chcę. Ten styl jest dobry, jeśli w odpowiednim momencie dasz w końcu do siebie dziewczynie dostęp. Żeby poczuła, że da się Ciebie zdobyć.
    W sumie to nagrywałem wideo z taka mową ciała o której mówię na kluby. Znajdziesz te strategie w Tajemnicach Gracza.

    4. Loża na bogato

To jest bardzo skuteczny styl, aczkolwiek zawsze żywiłem do niego niechęć. W klubie możesz się pozycjonować, jeśli wynajmiesz wcześniej loże. Im więcej dóbr w twojej loży tym lepiej. Chodzi o to, że koleś stojący pod ścianą nie ma takiego dowodu społecznego jak ten, który wygodnie sobie siedzi w luksusowej loży, gdy innych bolą nogi.

Zawsze, gdy mieliśmy loże kończyło się to dobrze. Laski przychodziły same, żeby spocząć. Jak były u nas, musiały być miłe. Zabawialiśmy je i w końcu loża była wypełniona dziewczynami. Jeśli do tego masz alkohol to one jak najbardziej są chętne:)

Dla nich to prestiż i wygoda siedzieć w loży i pić wódkę na którą zazwyczaj je nie stać. Zależy jeszcze o jakich dziewczynach mówimy, ale mam na myśli młode, szalone ślicznotki. Po takiej imprezie w loży braliśmy dziewczyny na after-party kilkaset metrów od klubu i zawsze było co wspominać. No tak. Mówię zawsze, lecz było to tylko kilka razy. To nie w moim stylu podryw w klubie, ale jest skuteczny. Chodząc po warszawskich klubach widzę jak laski idą bawić się i wywijają tyłkami, nic nie piją (albo oszczędzają, albo nie mają kasy), aż podejdzie jakiś koleś, który je zaprosi z kulturą do loży. Dziewczyny łapią się ręce i podążają sznureczkiem za panem:)

Jednak jak nic z dziewczynami nie potrafisz to nawet ten styl może Ci nie pomóc. Różne czynniki wchodzą tu w grę. Loża może być w takim miejscu, które nie jest atrakcyjne, albo jest pusto w klubie, bądź energia w waszej loży jest lodowata etc i nici z planu. W piątek w jednym z warszawskich klubów było 2 sławnych ludzi, siedzieli w lożach i jakoś ich omijało…dziewczyn było mało, tańczyły, oni byli słabo widoczni i kicha. To wszystko musi grać ze sobą. Loża gdzieś przy parkiecie, najlepiej oświetlona.

Gdy umarł Jan Paweł II, kolega akurat miał urodziny i wynajęta loże w super miejscu w klubie. Mieliśmy pełno żarcia i smakołyków + alkohol w loży. Koledzy odmówili przybycia na urodziny i wyszło tak, że mieliśmy to wszystko dla nas dwóch. Jeszcze miejsce w którym stał wielki ochroniarz było wejściem do naszej loży. Wyglądało jak by nas ochraniał. Zagadywałem do niego, żeby tym bardziej tak to wyglądało. I co? Wszyscy ludzie ściśnięci na parkiecie, a my nogi na stole pełnym żarcia, na balkoniku nad parkietem. Każdy nas widział i to było super. Ale okazało się, że laski nie przychodziły. Czegoś tu zabrakło.

Może nie czuły się godne, albo wejście do loży było za wąskie, tylko z jednej strony loży można było wejść – i było „strzeżone” 😉 No, ale jak poszedłem do baru na chwilę to od razu zauważyłem, że jakaś laska wypięła tyłek w moja stronę i zaczęła nim kręcić. klepnąłem ją, a ona do mnie mówi „Co myślisz, że jak masz kupę kasy to wszystko Ci wolno?” hahaha…miałem 10 zł na tę imprezę. oczywiście zaraz była z nami w loży:) Byliśmy obserwowani i dało to owoce.

5. Snajper

  1. To jeden z najczęściej stosowanych przeze mnie stylów, jeśli chodzi o podryw w klubie. Nie wyglądasz na przestraszonego frajera, czujesz się dobrze, ale jesteś pasywny. Rozglądasz się za czymś, co Cię prawdziwie zachęci do ataku i w dodatku czekasz na najlepszy moment na ten atak.

    Jeśli nie przepadasz za klubową atmosferą, tym bardziej to z Tobą spójne. Upatrzyłeś dziewczynę, która wydaje się tą właściwą i przyglądasz się jej jeszcze przez jakiś czas, ignorując świat w okół. Nakręcasz się w swojej głowie na nią i czekasz na najlepszy moment. Ona może iść do toalety, przechodzić obok Ciebie, iść na fajkę etc. Taki moment w którym są większe szanse jest tym najlepszym momentem na działanie.

    Podchodzisz do niej i wciągasz ją do swojego świata. Najlepiej innego, niż ta cała impreza. Jak najszybciej dążysz do zmiany miejsca, wyjścia z klubu, aby skupić się tylko na sobie.

    Plusy tego stylu są takie, że nie trwonisz energii, tylko całego siebie w najlepszej wersji dajesz jednej kobiecie. Ona jest „selektywnie upatrzona” i oceniona przez ciebie jako taka, która najbardziej będzie nadawała się na kooperowanie z Tobą tej nocy, co powoduje, że szanse na sukces są duże.

    Minusy są takie, że często nie znajdziesz tej księżniczki i utkwisz w ciągłym jej wypatrywaniu. Impreza mija i do widzenia. Wracasz sam. Do tej gry potrzebne jest doświadczenie i nie polecam jej początkującym. Nowicjusz musi praktykować, zagadywać dużo i analizować. Jak cały wieczór uzależni od jednej, nie mając przy tym dobrej skuteczności i doświadczenia to będzie wracał sam. Metoda dobra dla wytrawnych graczy. Znudzonych tak jak ja:)

Podsumowując

Style oczywiście się łączy. Nie zawsze podryw w klubie trzyma się jednego schematu. Ja lubię pozgrywać doświadczonego, znudzonego ogiera, który przyciąga uwagę dziewczyn tym, że nie szuka i też jednocześnie rozglądam się za snajperskim strzałem. Jeśli nie wyrwie mnie fajna laska, to może ja spróbuję coś z inną. A jeśli coś by nie wyszło to może zadziałać to na mnie jak płachta na byka i zacznę zagadywać do kolejnych „czując smak krwi ofiary w ustach”. Może ona weźmie mnie do tańca i zostawi mnie na parkiecie. Wtedy ta obok która mnie obserwowała może okazać się targetem na parkiet. Jak widzisz gra bywa wszechstronna. Ale mam nadzieję, że ten wpis coś co nakreślił na temat działania w klubie.

A jaki jest twój styl?

Dziękuję Ci za poświęcony czas na moim blogu.
Każda minuta spędzona na mojej stronie przybliża Cię do Twojego celu.

Rafał