Mielno mnie wciągnęło

Mielno po kilku latach znów miało dla mnie prezent.

Coś od środka mnie ciśnie, żeby podzielić się z Tobą moimi przeżyciami. Ostatni raz robiłem to pisząc moją autobiografię “Odkryte Karty”.

W minione miesiące pracowałem 7 dni w tygodniu. Jak wiadomo trudno jest o równowagę psychiczną jeśli jedyne o czym się myśli to praca.

Z tego powodu zaplanowałem na ten rok urlop w Tajlandii. Ale wcześniej miałem wyskoczyć z ziomkiem na kilka dni do Mielna. Max był pierwszą osobą, którą poznałem ze środowiska PUA w ok 2006 r. Za dawnych lat łaziliśmy godzinami po Toruńskiej galerii robiąc w niej tysiące “kółeczek” i stawiając pierwsze kroki w zagadywaniu do dziewczyn.

Nadszedł ten długo oczekiwany dzień. Obydwaj ruszyliśmy do Mielna z odległych miejsc. Dojazd zajął nam ok 8h. Dotarliśmy zmęczeni, ale zadowoleni.

W kurorcie nie byłem kilka lat. Aczkolwiek wiele się tu nie zmieniło. Z daleka czuć “patolę”. Wszędzie pełno typków drących ryja i klimat najebki. Mielno w pełnej krasie.

Przeprowadzając szybki wywiad zdaliśmy sobie sprawę, że skazani jesteśmy na “Bajkę” – największy klub do którego codziennie uczęszczają tłumy.

Chociaż obydwaj nie przepadamy za ostrą łupanką staraliśmy się nie wyglądać na odludków. Kręciliśmy się po klubie. Na piętrze była znośniejsza muzyka. To tam zdarzało się nam potańczyć.

Co jakiś czas pojawiały się koło nas grupki dziewczyn, które liczyły na podryw. Ale nie byliśmy zainteresowani. Właśnie to było powodem, że one do nas przychodziły. Inni kolesie łasili się do nich jak psy. Jeden koleś wyciąga rękę do dziewczyny, żeby z nią zatańczyć. Ona nie chce, a on robi to samo w kierunku drugiej. Zerkamy na siebie z Maxem i komentujemy to lekkim uśmiechem. Gra, ala “desperat” nie przyniosła skutku.

W zasadzie po ok 2 godzinach nadal z nikim nie rozmawialiśmy. Dawno się nie widzieliśmy, więc nie czuliśmy presji na działanie. Ale w końcu doszliśmy do wniosku, że wypadałoby poznać jakieś dziewczyny. Może teraz jest fajnie, ale jeśli wyjdziemy stąd bez żadnego dialogu to jutro możemy żałować.

Pojawił się standardowy problem. Jeśli nie rozmawiasz z dziewczynami od samego początku to później Twoja lotność opada. Czułem, że to co powiem będzie słabe. No, ale w końcu jestem trenerem relacji i umiem postawić sobie diagnozę i przepisać leki.

A więc zagaduję do dziewczyn z czymkolwiek, nawet jak czuję że ta gadka jest słaba. Zrobiłem tak ze trzy razy i mówię do Maxa, że już mi po tym lepiej. Maxowi nie chciało się działać.

Walczymy ze zmęczeniem i chęcią na sen. Ustalamy metodę, że będziemy kręcili się góra i dół, żeby zahaczyć kogoś jeszcze. Wszystko po to, żeby nie zmarnować wieczoru.

Królowa Bajki

Nagle na piętrze zauważam kobietę, która wyróżnia się z tłumu. Trudno mi oderwać od niej wzrok. Mówię do Maxa: “Jest cudowna”. Kobieta ta prawdopodobnie była starsza ode mnie. Widać było, że to dojrzała dama, ale swoją klasą i urodą zdeklasowała wszystkie trzpiotki tańczące na piętrze.

Była po prostu spektakularna. Twarz idealnie piękna i seksowna. Ciało szczupłe i zgrabne, Ubrana była w obcisłą suknię która była w zasadzie z siatki. W tej siatce były tak duże oczka, że było widać wszystko co ma pod spodem. Czyli stanik i stringi. Było widać jej opalone pośladki co tak działało na wyobraźnie, że faceci gapili się tylko na nią.

Wiedziałem, że muszę z nią coś zrobić. To była jedyna kobieta z Bajce która aż tak owładnęła moje zmysły. Nie dość że tak piękna to jeszcze zachowywała się podniecająco. Cały czas była uśmiechnięta, tańczyła, ale mimo tej klasy potrafiła głośno krzyknąć i zachować się jak dziewczynka.

Zająłem strategiczne miejsce przy barze blisko niej i obserwowałem z kim jest. Była z koleżanką, ale z nimi był jakiś typ ok 45 lat. Udało mi się chwycić na chwilę jej wzrok, ale także zamieniłem dwa słowa z jej koleżanką. Przez to, że je obserwowałem zdarzył się jakiś pretekst do zagadania. Jej koleżance spadła moneta i jak ją podniosła dała ją tej pięknej damie mówiąc: “na szczęście”.

Wtedy złapałem za rękę koleżankę mówiąc: “myślisz, że brakuje jej szczęścia?”. Kiedy to mówiłem patrzyłem na moją damę z nadzieją, że ta zainteresuje się czy mówimy o niej. Wtedy powtórzyłbym co powiedziałem i miałbym świetny start. Niestety nie poszło to tym torem.

Nagle pojawia się koleś o urodzie Brada Pita i próbuje bajerować mój target. Mówię do Maxa: “Cholera, spóźniłem się o minutę”. Na moje szczęście spławiła go. Jego uroda nie zadziałała. Tacy kolesie są przyzwyczajeni że idzie łatwo, a jeśli ich urok nie działa gubią się. Koleś spławiony.Jestem w grze.

Chciałem do niej podejść wtedy, gdy oddali się od tego starszego typa przy barze, żeby była bardziej swobodna. Kiedy znalazłem taki moment podszedłem do niej, chwyciłem ją za rękę i powiedziałem jej:

-nie wiem jak mam Ci to przekazać?
-co takiego?
-wielkim bólem dla mnie, że jest tutaj taki hałas. Nawet nie wiesz jak z tego powodu cierpię.
-a co chciałeś mi przekazać?
-mam silne przeczucie, że wiem jaką jesteś kobietą i, że powinniśmy mieć okazję porozmawiać w ciszy. Dlatego tak źle się czuję, że zastałem Cię w takim miejscu.
-no to jaką jestem kobietą?
-nie jestem w stanie Ci tutaj dać tego co czuję. Nie proś mnie o to. Ale czuję Twoją osobę bardzo. Wiem o tobie dużo. Choćby to, że interesujesz się zodiakami.
-tak! Skąd to wiedziałeś?
-Po prostu widać to po Tobie. Widzę wiele więcej. Wiem co lubisz. Ale porozmawiajmy gdzieś w ciszy.
-zapisz mi swój numer na kartce.
-ok, podejdę do Ciebie niebawem.

Zrozumiałem, że albo ten koleś jest z nią, albo jest kobietą z klasą i nie chce, żeby pół klubu widziało jak daje mi numer. Rozmawiała ze mną otwarcie, gdyż było po mnie widać autentyczność emocji. Dużą rolę odgrywała moja spójność. Nie było to podejście, które zrobisz do każdej dziewczyny.

No to ruszyłem po długopis i kartkę. Nikt nie miał długopisu. W końcu zleciłem poszukiwanie go kelnerce. Dostała 20zł za skołowanie długopisu i jeszcze buziaka za pomoc. Kiedy szedłem na piętro z karteczką one akurat szły na dół. Podszedłem od zewnętrznej strony do Pauliny i włożyłem jej w rękę mój nr puszczając jej oczko.

Poczułem się spełniony. Mogę wracać do hotelu. Gdzie jest Max? On już wyszedł. Kontaktuję się nim i mówię, żeby poczekał. Wyjdę z klubu i dołączę do niego. Skrzydłowy wraca w stronę Bajki i mamy spotkać się przed klubem.

Wieczór nabiera rumieńców

Ale nie spodziewałem się, że przy drzwiach wyjściowych Bajki spotkam Paulinę z koleżanką. Były same. Patrzyły na mnie, więc znaczyło to, że jeśli piękność nie unika mojego wzroku to jest to zaproszeniem. Podszedłem i zaczęliśmy rozmawiać w trójkę. W zasadzie o wszystkim i o niczym.

Merytoryka nie była ważna. Skupiłem się jak zwykle na formie. Ważyłem każde słowo i starałem się być czarujący. Stresowało mnie jednak to, że Max na mnie czeka i nie wiedziałem co zrobić. Przeprosiłem je na chwile i pobiegłem do winga pożegnać go. Gdyby druga koleżanka była atrakcyjniejsza to pewnie bylibyśmy w czwórkę.

Max chciał już spać. Ja w sumie też, ale miałem motywację, żeby zostać. Wybadałem potrzeby grupy. Koleżanka chce jeść a Paulina jeszcze chce potańczyć. Poszliśmy więc na szybką szamę. Tam już obejmowałem moją księżniczkę chroniąc ją przed wiatrem.

Na tym etapie wiedziałem już że są tutaj same. Wróciliśmy do klubu. Tak jak myślałem jak tylko królowa pojawiła się na parkiecie kolesie dostali sraczki. Zaczęli krążyć wokół niej jak wilki. Gapili się, napalali. A godzina była już ok 3cia w nocy. Jeden koleś próbował gierek ze mną. Zagadał najpierw o coś o tę koleżankę, później płynnie przeszedł do Pauliny i pytał kim dla mnie jest. Podniecał się nią.

Mógłbym powiedzieć mu, że to moja dziewczyna, ale gdyby ją spytał i ona by nie potwierdziła osłabiłbym swój autorytet. Odparłem, że to koleżanka. Na co on czy może z nią zatańczyć. Już mnie wkurzał. Powiedziałem, że ona dziś jest moja. Coś tam próbował gadać, ale mu przerwałem słowami: “Już nie kombinuj, baw się dobrze” – i odwróciłem się.

Kiedy odchodził od baru podszedł do niej na sekundę rzucając jej coś do ucha. Ni wiem co to było, ale pewnie jakiś bzdurny komplement. Kiedy do mnie podeszła powiedziałem jej, że chciał ją ode mnie wykupić za szklankę wody. Paulina zachowywała się dobrze, bo nie kokietowała innych, patrzyła tylko na mnie i podchodziła do mnie co chwilę. Tak zachowuje się dama.

Kiedy byliśmy na żarciu koleżanka mojej diwy zapytała czym przyjechałem. Od słowa do słowa wyszło, że zawiozę je do domu. One mieszkały kilkanaście kilometrów od Mielna. W tym momencie byłem prawie pewny tego, że ta noc będzie dla mnie bardziej wyjątkowa niż oczekiwałem.

W końcu mój kociak podszedł do mnie na parkiecie i powiedział, że zaraz możemy jechać. Wtedy poleciała jedna z piosenek, która w moim życiu jest bardzo ważna bowiem mam z nią skojarzenia osiągania celów. Nie mogłem uwierzyć, że los dał mi taki prezent.

Ruszyliśmy w stronę wyjścia, całe piętro napalonych kolesi gapiło się na mnie z zazdrością, a ja szedłem z tak wyjątkową kobietą i żegnała mnie moja piosenka.

Dziewczyny same rozegrały logistykę. Najpierw odwieźliśmy koleżankę, która była mną zachwycona. Całą drogę trzymałem Pauline za rękę i mikro ruchami masowałem moją dłonią jej dłoń. W samochodzie puszczałem fajne utworki, które umilały nam podróż.

Kiedy odwieźliśmy przyjaciółkę byliśmy już sami. Specjalnie trzymałem dystans, żeby pokazać że nie jestem napalony. Zachowywałem się identycznie jak wtedy gdy była koleżanka. Paulina ceniła we mnie to wyczucie i brak zachowań napaleńca.

W końcu puściłem piosenkę, którą moja luba ostatnimi czasy na okrągło słucha. Była wniebowzięta, że nawet słuchamy tej samej muzyki. Zatrzymałem samochód na środku drogi i pocałowałem ją w szczycie emocji. Zrobiłem to bardzo delikatnie i pierwszy skończyłem.

Odwiozłem ją pod jej willę. Nie spodziewałem się takich luksusów. Dama zaprosiła mnie do środka jakby było to formalnością. Wszedłem do środka i poczułem się tak jak wtedy, gdy miliarderka w Tajlandii wzięła mnie do siebie. Ogromna chata i luksusy na każdym kroku.

Paulina puściła naszą piosenkę i zacząłem ją całować po czym zostawiać nagrzaną. To było piękne uczucie. Ogromna chemia i nieudolne próby trzymania fasonu przez moją wybrankę. Wciąż starała się znaleźć wytłumaczenie co ja tu robię.
Na okrągło wracała do tego, że jest pod ogromnym wrażeniem tego, co jej powiedziałem przy podejściu.

Wszystko co o niej myślałem okazało się prawdą. Skad to wiedziałem? Po prostu doświadczenie. Miałem dużo kobiet i potrafię rozpoznać z kim mam do czynienia. Po jej zachowaniu i euforii jaką wyrażała jej twarz sądziłem że musi ona karmić swój umysł czymś w rodzaju pozytywnego myślenia, samorozwoju itp. Widać, że umiała się cieszyć chwilą, być w niej, ale także miała klasę. Takie kobiety doceniają kunszt uwodzenia, odpowiednio dobrane słowa i brak pośpiechu. A ja potrafię to dać jak mało kto.

W końcu zaprosiła mnie na piętro, ale tym razem nie było to piętro w Bajce…

Wróciłem do hotelu przed 7 rano. Niestety zapomniałem nawet wziąć od niej kontakt. Nie wiem czy jej papierek z moim numerem przepadł, czy następnego dnia miała moralniaka i celowo się nie odezwała, ale nasze drogi rozeszły. Zostały piękne wspomnienia…

Na tym etapie przypomniały mi się emocje jakich dawno nie doświadczałem. Poczułem w sobie coś z dawnych lat kiedy jedyne o czym myślałem w ciągu dnia to kobiety. Porównam to to alkoholika, który nie pił długo i w końcu przechylił kielicha. Rozsmakowałem się w tym pięknym uczuciu pożądania i absolutnej fascynacji.

Mielno odkrywa kolejne karty

Łazimy po deptaku w tę i spowrotem. Nasz wzrok przykuła jakaś seksowna Mulatka o brazylijskich kształtach. Pracowała przy jednej z atrakcji dla turystów.

Kiedy tak szliśmy nasze wzroki złączyły się na chwilę, a później gdy się odwróciłem przyłapałem ją na tym samym. Niestety dziewczyna była wciąż obstawiona ludźmi. Obiecałem sobie, że jednego razu do niej podejdę jak będzie luźniejsza.

W międzyczasie zaczepiliśmy z Maxem dziewczyny. Braliśmy kontakty od małolatek i woziliśmy się samochodem puszczając głośno muzę. Działało to nas energetyzująco.
Niektóre dziewczyny były chamskie, ale większość reagowała pozytywnie.

Umówiliśmy się na wieczór z dwiema 20 letnimi Warszawiankami. Ale działaliśmy dalej…

Kiedy przechodziliśmy znów koło Mulatki zagadałem do niej. Była bardzo atrakcyjna i czuć było od niej siłę. Widzieliśmy też jak faceci na nią reagowali. Zatrzymywali się na rowerach i otwierali usta. Wiedziałem, że jest oblegana i nie ma co kozaczyć.

Podszedłem do niej z uśmiechem najbardziej ludzko jak potrafiłem. Powiedziałem jej, że przyszedłem się przedstawić, bo dziwnie wygląda jak tylko się gapię. Pogadałem z nią chwilkę. Mieliśmy podobne zdanie, że w Mielnie straszna Patola.

Wróciłem do skrzydłowego, ale stwierdziłem, że źle to rozegrałem. Nie umówiłem się z nią na nic konkretnego, tylko takie “złapiemy się”. Co to ma być? Tak się nie robi. Zabrało mi zdecydowania, ale to chyba przez to, że miałem też jakieś plany z Maxem i małolatami.

Spotkanie z Mulatką

Wybrałem Mulatkę. Napisałem jej zaraz, żebyśmy konkretnie się umówili. I tak spotkaliśmy się po jej pracy pół godziny przed północą.

Czułem się wyjątkowo. Znów obok mnie tak spektakularna i piękna dziewczyna. Dowiedziałem się, że ma 17 lat. W życiu bym tego nie powiedział. Wyglądała dojrzale i mówiła tak z sensem. Imponowała mi.

Poszliśmy na drinka i wkrótce zamykali knajpę. Kiedy wyszliśmy na ulicę znów przywitała nas pato- atmosfera z Mielna. To pomogło mi zaproponować jej, żebyśmy wypili desperadosy u mnie w aucie. W końcu auto jest ta terenie hotelu i z dala od żuli.

Do tego czasu nie wysyłałem jej seksualnych sygnałów, ani jej nie dotykałem. Byłem oczywiście przemęczony po kolejnym nieodespanym dniu. W końcu w aucie przeszedłem na tematy zmysłowości. Zapytałem jej, czy ma ciało wrażliwe na dotyk, bo tak wygląda. Poparła.

Powiedziałem, że mam sposób żeby to sprawdzić i że musi dać mi dłoń. Trzymałem ją swoją dłonią i już nie puściłem. Zacząłem bardzo delikatnie opuszkami swoich palców masować ją i czekałem czy ona to odwzajemni. Wtedy gdy to zrobiła powiedziałem jej, że ten ruch jej dłoni świadczy o tym, że ona pragnie dotyku, że bardzo go lubi itp. Wymyślałem jakieś bzdury działając pod urokiem jej osoby.

W końcu ją pocałowałem, bo ona już była na to gotowa wcześniej. Patrzyła tak specyficznie. Przestałem ją całować i zdradziłem, że bardzo chce mi się siku i żebyśmy przenieśli się do mnie do pokoju.

Kiedy się tam znaleźliśmy i przytuliliśmy się całymi ciałami na łóżku czułem się tak wyjątkowo…dwadzieścia lat młodsza Mulatka mnie całuje, wczoraj przygoda z Pauliną. Czy ja jestem w Azji? Moje serce się nasycało. Już wtedy czułem, że napiszę raport z akcji.

Skończyło się ma pettingu. Emocje były wspaniałe. Odprowadziłem młodą i otworzyłem insta. Małolatki z Warszawy dopraszały się o spotkanie twierdząc że poza nami to w tym Mielnie sama patola. No cóż, na coś trzeba było się zdecydować. Trudno mieć wszystko.

Następnego dnia też spotkałem się z Mulatką, a Warszawianki znów wypisywały. Młoda przyszła ubrana w sukienkę która ledwo zakrywała jej stringi. Była gotowa na wszystko tej nocy…

Mielno obudziło moją uśpioną osobowość

Tak bardzo pochłonęła mnie rozkosz płynąca z ożywienia mojej uśpionej osobowości, że nie chciałem wracać do życia w którym się pracuje. Moja mowa ciała się zmieniła. Kobiety reagowały gdziekolwiek się nie pojawiłem. Seks wisiał w powietrzu. Czułem się innym sobą. Nie tym Rafałem z pracy. Czułem się kimś kto w kobietach zauważa ich kobiecość w najdrobniejszych detalach i chce sprawiać im rozkosz.

Tego samego dnia byliśmy z Maxem na obiedzie. Stolik za nami siedziały dwie blondyny ok 25 lat. Najwyższa klasa. Prawdziwe damy. Zwłaszcza ta która siedziała naprzeciw mnie. Spoglądałem na nią od czasu do czasu napawając się jej seksapilem. Ona na mnie nie.

Podobało mi się to, że ona się na mnie nie gapi jak robiły to inne mijające nas kobiety w Mielnie. Nie odczytywałem tego w taki sposób, że ona nie chce.
Po prostu nie chciała mi ułatwiać. Gdyby się gapiła to byłaby zbyt oczywista. Z jej urodą i wytwornością zmuszona była być bardziej subtelną w sygnałach, które wysyła mężczyznom.

Po jakiś 25 minutach w końcu spojrzała na mnie. Raz a porządnie. Patrzyliśmy sobie w oczy kilka sekund w taki sposób jak byśmy byli w łóżku. To było niesamowite. Nawet nie miałem zamiaru tego ciągnąć wiedząc, że dziś mam moją młodą Mulateczkę na kolację. Okazji było sporo, ale nie rozerwie się człowiek.

Wyjątkowy wyjazd

Ten niepozorny wyjazd na kilka dni wstrząsnął moim emocjonalnym światem, bo pomimo iż w tym roku miałem styczność z kobietami tak jak zawsze to brakowało mi takich “innych sytuacji” niż na co dzień w których dochodzi do poznania. Mimo, że tydzień wcześniej na szkoleniu w Sopocie też przez wręczenie kobiecie swojego numeru miałem przygodę to jednak łącząc to z pracą nie smakowało to tak jak w Mielnie.

Przez te kilka dni byłem całkowicie odcięty od pracy i przeniesiony do innego środowiska. Kolejnym czynnikiem było to, że obydwie kobiety były wyjątkowo piękne. Jedna myślę parę lat starsza ode mnie, druga 20 lat młodsza.

Wracając z Mielna miałem trochę podobne uczucie jak wtedy, gdy w Tajlandii miałem maraton przygód które były spektakularne.

Z jednej strony to tylko przygoda, a z drugiej to jakiś rodzaj pełnej miłości, którą czujesz krótko, ale jest kompletna i w pełni fascynująca, pozbawiona rutyny i poznania wad. No właśnie…

O ile Paulina nie zrobiła nic co by zamazało jej idealny obraz to Mulatka już tak. To dlatego, że pisałem z nią przez 2 kolejne dni. Pytała mnie np. co robię, a później opowiadała, że grupa 9 typów zaprosiła ją do Bajki i ona nie wie czy iść.

A kolejnego dnia, że zaprosili ją Arabowie i fajnie bo są egzotyczni. Ja myślę, że ona nawet nie zdawała sobie sprawy z tego co robi bo mając 17 lat jest się jeszcze niemądrym w “tych sprawach”.

Mimo wszystko jakoś mnie to dotykało. A czemu? Przecież to nawet nie moja dziewczyna. Może to przez to, że dawałem jej wiele czułości i to po prostu to dziwne uczucie kiedy za chwilę orientujesz się, że jesteś łatwy do zamiany.

Oczywiście ja nie wymagałem od niej, żeby po mnie nie wchodziła z nikim w realcje. Cieszyło mnie, że poświęciła mi całe dwie noce mimo iż zapraszało ją wielu facetów. Wynagrodziłem ją za to wieloma ciepłymi słowami i namiętnością.

Natomiast ona tego nie odwzajemniała. Nie powiedziała mi ani jednego komplementu. Sądzę, że to dlatego, iż wiedziała o tym, że jest 20 lat młodsza i nie wiedziała, że starszy facet też lubi coś miłego usłyszeć. Bardziej świadome kobiety dbają o to, żeby facet także został doceniony.

Młoda miała bardzo pragmatyczne podejście. Wytłumaczyła przygodę ze mną słowami: “W końcu są wakacje”. Wcześniej były udawane opory, czy nie pomyślę że jest łatwa.

Jak wiele mówi jej podejście. Samo w sobie zakłada, że nie chodzi tu o wyjątkowość relacji tylko coś na zasadzie: “Mam ochotę, a są wakacje, więc można.”. Więc kolejnych kolesi będzie tłumaczyła podobnie. Mielno jest większym pretekstem niż ja.

Moją motywacja była inna: “Jest wyjątkowa, postaram się dać jej przyjemność”. To bardziej personalne przez co zostawiam część siebie w tej relacji, a ona nie wiąże emocji z konkretnymi osobami. Z reszta sama mi to dosłownie powiedziała: “Wakacyjne znajomości są inne. Nic na poważnie.”

I ja to rozumiem, ale mimo wszystko wolałbym nie wiedzieć nic o innych facetach. Po wyznaniach o Arabach nasze dialogi się zatrzymały do teraz.

W Tajlandii miałem podobną akcję z przepiękną 18 letnia Malezyjką. Ta także wybiegła ode mnie z pokoju jak jej ojciec zadzwonił i nie zostawiła nawet kontaktu do siebie. Opisywałem to i wiele innych historii wOdkryte karty”.

Zauważyłem już dawno temu, że dziewczyny w wieku 16-19 lat mają bardzo praktyczne podejście do seksu. Znacznie bardziej niż faceci w każdym wieku – gdyby uogólniać.

Dlatego nie martw się o kobiety tylko rób swoje. Jeśli Ty nie dasz jej przyjemności zrobi to kto inny. Nawet Paulina miała wiele oporów pomimo dojrzałego wieku. Niby nie chciała, żeby doszło do seksu, ale pragnęła tego bardzo. Gdybym ja chciał okazać jej jakiś głupi “szacunek” na zasadzie: “Nie jesteś przekonana na 100% to nie będziemy nic robić” to bym pozbawił ją i siebie niezapomnianych chwil.

Zauważ, że to co nazywam pięknymi przeżyciami jednocześnie zawiera namiastkę bólu. Nawet jeśli coś jest idealne to ból będzie powodować rozstanie się z tym. Ale przynajmniej człowiek czuje że żyje.

Aż boję się tego co będzie się działo w Tajlandii. Mam zamiar polecieć tam z końcem września.

Kusi mnie, żeby zorganizować szkolenie w Bankoku. Ale to temat otwarty. Mam nadzieję, że raport wam się podobał. Dawno nie czułem potrzeby opisywania moich akcji, ale tym razem jakoś mnie ruszyło.