Uwodzenie -początki społeczności w PL

Uwodzenie -początki społeczności w PL

Rozwój polskiego światka uwodzicieli moimi oczyma. Sporo w tym wpisie jest o mnie i o wydarzeniach jakich byłem świadkiem podczas mojej podróży związanej z Polskim Community.

Ten post kierowany jest on do osób, które zastanawiają się skąd się wziąłem jako trener uwodzenia i jak funkcjonowały kiedyś podziemia Polskiej społeczności „uwodzicieli”. Jeśli szukasz tu wartości dydaktycznej nie masz po co tego czytać.

Znajdziesz tu parę ciekawostek.

Właśnie napisał do mnie na FB kolega. Nijaki „Donżuan” Jedna z osób, które udzielały się na jednych z pierwszy forum o uwodzeniu w Polsce takich jak uwo.pl, czy uwodzenie. Net.pl. Mniej więcej ok. 2007 roku.

Wzruszyłem się, gdy przypomniałem sobie „te czasy” Czasy jarania się pierwszymi materiałami o uwodzeniu. Zachłyśnięcie się całą koncepcją PUA(Pick Up Artist). Pierwsze spotkania z ludźmi, którzy wcześniej byli tylko „ksywkami na forum”.

Przypominam sobie pamiętną imprezę w klubie „Stara Babcia” w Toruniu kiedy ubrany w czarną, elegancką koszule poszedłem się pobawić. Dobra, tak naprawdę byłem Tam w celach poznania dziewczyny- nigdy nie chodziłem na imprezę „potańczyć”.

Zauważyłem przy barze przepiękną, straszą kilka lat ode mnie czarnulę. Jej uroda była nieskazitelna. Budziła się we mnie miłość kiedy na nią patrzyłem.

Obok niej figurował jakiś łysy burak. To był DJ z tego klubu. Gość odezwał się do kelnerki strasznie chamsko, żeby przyniosła im drinki. Zrobił to bezładnie, totalnie do dupy. Moje wrażliwe nastawienie do świata, nie pozwalało mi zrozumieć dlaczego ona –taka artystyczna- jest z odstającym od niej klasą kapiszonem. Mówiłem do siebie „ to jest zły człowiek, a ona go wspiera”.

Ty byś mnie wtedy widział. Byłem zażenowany. Czułem się tak jakbym był prawiczkiem i nigdy nie rozmawiał nawet z kobieta, dlatego, że moja znajomość kobiet poległa w tamtej chwili. Wytłumaczyłem sobie, że będąc dobrym człowiekiem być może nigdy nie zdobędę takiej kobiety- błędny wniosek.

Nie byłem wtedy totalnie początkującym. Jednak było we mnie zawsze coś takiego, że czego bym nie dokonał w uwodzeniu uważałem, że moje umiejętności są zerowe, bo to była emocjonalna pozostałość po dziewczynie, która boleśnie mnie kiedyś potraktowała.

Kiedy spałem z jakaś kobietą, ona wyznawała mi litanie komplementów, a ja w tym czasie już byłem myślami gdzie indziej. Wyobrażałem sobie, ze jestem 100 lat za murzynami w uwodzeniu i musi się jeszcze wiele wydarzyć, zanim poczuje się spełniony. Dziewczyny nie rozumiały dlaczego szukam wciąż potwierdzenia swojej świetności, bo w ich damskich oczach byłem ok.

Wracając do tematu, kiedy tak patrzyłem na tą sytuację w klubie, jak ta piękna niunia wisi na ramieniu tego prostaka, odechciało mi się wszystkiego. Mogłem tam zostać, udać ze nic nie widziałem i podrywać inne dziewczyny w klubie, które były dla tamtej tłem, ale nigdy nie potrafiłem udawać, że czegoś nie widzę … wyszedłem z klubu i poszedłem do domu, bo potrzebowałem ustosunkować się do tego co widziałem, zanim poznam znów jakąś kobietę.

To był rok 2006. Wpadłem na pomyśl, aby wpisać w Google coś o podrywaniu dziewczyn i tak odnalazłem jakaś stronę NLSu, oraz Warsaw Lair. Zdobyłem gg do trenerów i byłem dosłownie rozwalony na drobne. Zauważyłem światło w tunelu do mojego naiwnego, lepszego świata.

Wierzyłem, że za chwile poznam klucz do serca każdej kobiety…
Uwierzyłem w to, że istnieją chodzący po naszej kuli ziemskiej bogowie, guru, którzy mogą wszystko.

Byłem tym zachłyśnięty jak Male dziecko. Wyszukiwałem wszystkie materiały o uwodzeniu jakie wyszły z rak zagranicznych guru.
Jak dziś pamiętam, ze prawie pęcherz mi wystrzelił, bo zamiast iść do toalety, nie mogłem oderwać się od materiałów Sharka. Byłem pilny jakby chodziło o życie, lub śmierć.

Wkręciłem sie niemiłosiernie. Wcześniej przecież i tak spędzałem cale dnie na chodnikach, czając się na dziewczyny i obmyślając plan na życie pełne kobiet. A tu okazuje się, ze istnieje subkultura takich wariatów jak ja..
Ta..jasne. byłem największym wariatem w tamtych czasach, o czym świadczyła ilość Fr-ów(raportów z akcji) zamieszczanych średnio na jedną osobę. Przeważnie było kilka moich na jeden kogoś innego.

To było cale moje życie. Miałem taką manie pisania na forum, ze jak bzykałem pannę, to po seksie już zaczynałem pisać fr-a, gdy ona leżała na moim łóżku obok komputera. No i tak nabawiłem się problemów, bo jedna z dziewczyn spisała z ekranu adres forum i odnalazła fr-a opisującego przygodę z nią. To były bezmózgie czasy:) Potem było tylko więcej „przypałów”. Dziewczyny znajdywały swoje zdjęcia itp. Straszyły mnie sądem i pewnego razu kazałem ze wszystkich for internetowych skasować moje wpisy. Tak tez się stało.

W tamtych czasach nie było tylu toksycznych cwaniaków na forach internetowych. Każdy był tam jakby z pasji i oddania tematowi. Tworzyliśmy naprawdę fantastyczną, tajną grupę. Głownie mam na myśli uwo.pl i uwodzenie.net.pl, które już nie istnieją.

Pisałem tyle na forum, ze w pewnym momencie nie zauważyłem nawet, ze stałem się dość rozpoznawalny. Nie lubię pisać o sobie w takim świetle, ale tak było. I nie miałem na to wpływu. To efekt oddania się pasji.

Kiedy tylko odpalałem gg, zawalały mnie wiadomość z pytaniami na temat uwodzenia. Nie było mi z tym źle. Poświęcałem na odpisywanie bardzo dużo swojego wolnego i „niewolnego” czasu.

Eksperymentowałem ze swoja świadomością, działy się rzeczy kosmiczne., których nigdy nie zapomnę. Przez autosugestie, którymi faszerowałem się 24h sprawiłem, że gdy wsiadałem do autobusu miejskiego wszyscy się na mnie patrzyli.

A ja jak świr miałem o sobie zdanie najlepszego kochanka na świecie. Wyobrażałem sobie ze seks płynie w moich żyłach zamiast krwi i , ze mój dotyk doprowadza do orgazmu każda kobietę. Moja mowa ciała odzwierciedlała moje myśli i działy się rzeczy w jakie teraz samemu mi ciężko uwierzyć. Kobiety czerwone na twarzy ze wstydu opuszczały swoją grupę znajomych, aby podejść do mnie po numer, albo pukały mi do okna w autobusie kiedy z niego wysiadały, żeby puścić mi oczko. I to czasem dziewczyny najwyższej klasy…achh..zresztą i tak pewnie w to nie uwierzysz. Mogą być w stanie uwierzyć w to tylko absolwenci moich szkoleń, którzy widzieli namiastkę tego na szkoleniu…

Pierwsze spotkania z innymi PUA:

Nie zapomnę dnia kiedy napisał do mnie mój eks wing „Maximus”(ksywka z forum) i postanowiłem spotkać się z nim na plaży nad jeziorem, które mieściło się niedaleko Torunia. Powiedział, ze będzie czekał z kilkoma puasami, którzy też mieli być nieźli.

Znalazłem ich na plaży i pod pozorem normalnej kumpelskiej rozmowy oczekiwali , że zaraz rzucę się na jakąś SHB10 (gorąca laska)i robiąc 3 salta w powietrzu sprawie, ze ona ulegnie mi na plaży. Wyczuwałem ekscytacje tym spotkaniem, co wywierało na mnie presje. Nie czułem się kimś takim, żeby mnie tak traktować. Byłem jednym z nich. Normalnym chłopakiem jak każdy na tej plaży. Może jedynie trochę bardziej wkręconym w temat i zdeterminowanym.

Z Maxem się zaprzyjaźniłem i trzymaliśmy się później kilka lat widując się codziennie. Niestety Max poza tym, ze potrafił dać od siebie szalenie dużą wartość jako chłopak do rozrywki, żartów, picia i beztroski to na winga się nie nadawał. No, ale ja nie jestem jakimś obliczonym człowiekiem i mimo to trzymaliśmy się razem długo, mimo, iż sabotował mój podryw.

Kiedy zaliczałem laski Maxa przy tym nie było. Kiedy byłem z nim zdarzyło się to może kilka razy w ciągu kilku lat. Mimo to widzieliśmy się raczej jako „puasow” i jako „Wingow” Czuliśmy silną przynależność do światka uwodzicieli i ciągle żyliśmy marzeniami o wannie pełnej gorących lasek SHB 10.

Spotykaliśmy się co tydzień w gronie ok 5-10 Puasów, piliśmy wódkę i dobrze się bawiliśmy. Zawsze rapowałem freestyle przed wyjściem do klubu ponosząc grupie morale. Do dziś mam na kompie filmiki z tych imprez, ale nie odważę się ich tu wstawić.

Na jednej imprezie słynny „Przemo”, który był zdrowo walniętym gościem przyprowadził na nasze PUA spotkanie jedną laskę. Byli sami faceci i ona. Nie wiedział co ma z nią zrobić. Chciał się tylko przed nami popisać, że w jego życiu są też kobiety.

Kiedy laska poszła do toalety chłopak zaczął się nas radzić „co mam z nią zrobić?” Zdecydowaliśmy się zrobić sobie z niego jaja. Mówię. „Stary, wejdź do niej do łazienki i wyjmij kutasa, nie masz co się pieprzyć, więcej jaj, myślisz, że po co tu przyszła?” A on długo się nie zastanawiając wyjął penisa przed nami w pokoju i pobiegł przez długi korytarz do łazienki…

My wszyscy rozbawieni do łez i zaciekawieni sytuacją wyglądamy zza drzwi oczekując co się zdarzy. Nagle gość z kutasem na wierzchu chwyta za klamkę od kibla, a to drzwi zamknięte. Nie przemyślał tego.

No i zamiast do nas wrócić stał z nagą pałą z 2 min przed tymi drzwiami z miną idioty. Laska w końcu otworzyła drzwi i jak go zobaczyła osłupiała. A on do niej mówi ”zobacz, zobacz” pokazując penisa. Laska na to ”odjebało Ci?”

Kulaliśmy się ze śmiechu. Co tydzień robiliśmy z chłopakami wypad na miasto i zawsze się działo.

Zlot uwodzicieli.

Nie pamiętam , kto zorganizował w Toruniu zlot PUAsów, ale to było cos fajnego.

Wówczas nie pamiętam, czy Daniel o ksywce „F” już prowadził szkolenia z uwodzenia, czy jeszcze nie, ale było między nami coś takiego, ze chcieliśmy się poznać. Bowiem on i ja w tamtym czasie, robiliśmy najwięcej zamieszania na forach z uwodzenia i było kwestią czasu kiedy spojrzymy sobie w oczy.

Dzień zjazdu PUA. Zjechało chyba niecałe 10 osób. (F, S, Donżuan, Żółw, Nargel, Olas) , więcej osób nie zapamiętałem. Dzwonie do F i dowiaduję się, że są w pizzerii o takiej i takiej nazwie. Byłem z Maxem. Pędzimy na spotkanie.

Wchodzimy do pizzerii i z szerokim uśmiechem witam wszystkich. Nagle Nargel apeluje „Tak właśnie sobie Rafała wyobrażałem, naturalny facet, dobra energia, uśmiech”. Od razu się polubiliśmy.

Chwila ciszy przy stole. Ja i Max stoimy kolo stołu. Nagle F mówi „no a wy jakie plany chłopaki na dziś?” Na co Max odpowiada w swoim stylu „Najebać się!” Na co F odpowiada „o, ciekawie brzmi” i atmosfera trochę się rozluźniła. Hahaha…

No i wieczorna impreza w klubie kredens przeszła do historii. Chyba nie została tam żadna fajna dziewczyna, która by nie siedziała z nami w loży. Mimo to nie przeszkadzało nam to z F-em debatować pół nocy na temat uwodzenia.

Później wyszło tak, że zostałem sam z Nagelem, aby nacieszyć się także nową znajomością. Bawiliśmy się świetnie i podrywaliśmy dziewczyny resztę nocy.

Postacie, które się tu przewijają pewnie są Ci obce. Niektóre z tych osób mają już rodziny, ustatkowane życie i wspominają to dziś z uśmiechem. Tak jak Donżuan, który zainspirował mnie do tego wpisu.
Zobacz ilu teraz jest trenerów uwodzenia. Wtedy był w Polsce tylko NLS, WL i jakieś chyba jeszcze mniejsze projekty, o których było coś chwile słychać i znikły z wiatrem.

Jak byś mi powiedział, że ja będę uczył uwodzenia to bym Ci nie uwierzył. Tym bardziej, że sam wtedy chciałem się tego uczyć w szkołach uwodzenia, ale nie miałem kasy.

Okazało się jednak, ze dużo osób wtedy chciałoby mieć te umiejętności, które wtedy miałem. Walili drzwiami i oknami, żeby się czegoś dowiedzieć. Bowiem ciągle miałem nowe kobiety. To była kwestia spaceru, żeby zdobyć nową dziewczynę…szybko stałem się w tym b dobry z prostej przyczyny. Było to całe moje życie. Skupiłem na tym 100% energii…

Trenerzy sugerowali, żeby mieć ciekawy styl życia , a żeby kobiety były dodatkiem, ale niestety …nie wytłumaczyłbyś mi tego wtedy. Nie miałem pieniędzy, pożyczałem je na czynsz i na jedzenie, w wolnych chwilach jeszcze tylko rapowałem i hodowałem drapieżniki, ale myślałem tylko o kobietach. Uwodzenie było domieszką mej krwi.

W końcu moje życie było tak skrajne, że rodzina się o mnie martwiła. Poszedłem do seksuologa, żeby zdiagnozował, czy to normalne że kobiety są całym moim życiem i jestem tak uzależniony od wyniku spraw z nimi.

Zapłaciłem 100zł za godzinę, żeby seksualog powiedział mi „w tygodniu pracuj, a w weekendy ruchaj” Dziękuję za taką konsultację. Szkoda, że nie znałem wtedy siebie starszego o kilka lat. Wolałbym mi zapłacić i wiem, że ta rozmowa by mi pomogła.

Dalsze losy

Pewnego dnia podważyłem pewna teorię trenera uwodzenia z grupy Wl i wywiązała się wojna. Poczułem się silny i byłem bardziej samodzielny w myśleniu niż wtedy, gdy dołączyłem do społeczności. Miałem za sobą armię ludzi, którzy popierali moje myślenie i zyskałem wiarę w siebie.

Grupa WL na skutek odłączenia się jednego z ich członków przeżywała wtedy kryzys reputacji. Ja nie znalem osobiście nikogo z nich. Miałem tylko mały zatarg z dwojgiem założycieli grupy. Nie jest to w sumie istotne.

W każdym razie nawiązałem znajomość z Recoilem(byłym członkiem WL), który usilnie namawiał mnie do tego, bym założył swoją szkole uwodzenia. Miał z tym ogromny problem. Mówił, ze jeśli ktoś ma to robić dobrze to powinienem to robić ja. Twierdził, że mam w tym olbrzymią pasję i będę dobrym nauczycielem. No i nie będę teoretykiem jak choćby on sam, tylko będę mógł poprzeć moje teorie przykładami ze swojego życia. Bolało go to, ze ja nie mam pieniędzy, a mam potencjał do prowadzenia szkoleń, bo faktycznie znam się na kobietach.

W końcu po iluś mc jego namowy zgodziłem się na to. Zacząłem nieśmiałe szkolić pierwsze osoby i okazało się ze Recoil miał racje. Nie będę jednak się chwalił odnośnie opinii kursantów itp, bo to nie ma być komercyjny wpis.

W tamtym czasie znałem już chyba Jacka Bruneta, który dziś edukuje społeczeństwo w tantrze i technikach seksualnych. To tez było fantastyczne zawiązanie znajomości. Kiedy pierwszy raz przenieśliśmy naszą znajomość Jackiem z gg na Real przyjechałem do Warszawy, aby poznać Jacka osobiście.

Miałem wtedy okropny dzień i w ogóle nie miałem ochoty na podryw. Urzekła mnie Bruneta aura siły, która z niego płynęła. Widać, ze chłopak był selektywny jeśli chodzi o energie, które do siebie dopuszczał.

No i dlatego zaopiekował się mną, poprawił mi humor i zaczęliśmy uwodzić. Porozmawiałem z 3ma dziewczynami i energia mi wróciła. Potem byłem nie do zatrzymania. Narzuciliśmy sobie całkiem niezłe tempo.

Kiedy widziałem z daleka jakąś dziewczynę, która wydawała się być fajna mówiłem Brunetowi ” tamta może być dobra, szkoda, że jest tak daleko”. Na co Jacek odpowiadał ” mamy czas, biegnij do niej” Ja patrzę na tą odległość. Zawalone ulice pędzącymi samochodami i myślę sobie ”Boże , to jest szalone”. Tym bardziej, że nawet nie widziałem jeszcze jej twarzy.
Biegłem i poznawałem. Nie byłem przyzwyczajony do podrywania kobiet dla sportu.

Jacka pick up wyglądał z goła inaczej, niż mój. Ja podrywałem wcześniej ciut artystycznie. Jak coś mnie chwyciło za serce. Jak poczułem to coś w sobie to działałem,albo napaliłem się seksualnie na jakąś i to nie pozwalało mi nie podjąć działania. A nie tak, żeby najpierw poznawać dziewczynę, potem zastanawiać się co ona we mnie budzi. Ale przyznam, że to było coś nowego i pamiętam to wyjście jako świetną przygodę…

Bawiliśmy się super i to był dobry początek wartościowej znajomości.

Jacek opowiadał mi bardzo dużo o Aleksie Der Grossie. Twierdził, ze to najlepszy uwodziciel jakiego zna i, ze facet robi rzeczy, które nie mieszczą się w głowie. Wiedziałem, że musi być naprawdę dobry skoro rekomendował go Jacek. Choćby z uwagi na to, że Jack sam był niezły.

Pamiętam czasy Ogólnopolskiego Szczytu Uwodzicieli organizowano przez Maxa Hedona. To chyba rok 2008. Coś się wydarzyło, że odmówiłem prelekcji na tym wydarzeniu, lecz chyba 2 dni przed wydarzeniem dzwoni do mnie Brunet i mówi „ Rafał , wpadaj do Warszawy, przyjeżdża Zan Perrion i my go przejmujemy, będziemy z nim uwodzić”

Zan był postacią bestsellera tłumaczonego na wiele języków „The Game” Neila Strausa. Niektórych uważany za najlepszego uwodziciela świata., więc propozycja była kusząca- tym bardziej, że czytałem „Grę” i rozdział z Zanem szczególnie przypadł mi go gustu..

Odbąknąłem coś, że nie mam kasy na podróż na co Jacek jak zawsze znajdując na mnie sposób odrzekł „ok. Rafał, chciałem Ci tylko to powiedzieć, zrobisz co będziesz chciał”

I 2 h później siedziałem już w pociągu do Warszawy.
W międzyczasie załatwiałem sobie prelekcje na POSU2, no bo skoro już miałem być w WWA czemu by nie.

Wysiadłem na dworcu i pobiegłem do Złotych Tarasów, gdzie Brunet, Aleks i Zan podrywali już dziewczyny. Byłem podniecony sytuacja. Podchodzę do Bruneta, witam się z nim i pytam , gdzie chłopaki? A on mi na to odpowiada „ććć…tu są w sklepie i obrabiają tę wysoką modelkę, nie przeszkadzajmy im”

Kiedy skończyli, podeszli do mnie i przedstawili się. Nie zapomnę jak Zan upewniał się jak wymawiać moje imię. Biła od niego potężna energia poszliśmy na kawę, a reszta to już historia…

Wieczorem przed snem siedzę u Bruneta w mieszkaniu i myślę sobie, że trzeba by przygotować się trochę do prelekcji, która czekała mnie następnego dnia.

Miałem cholernie mało czasu, więc szukałem tematu na którym znam się najlepiej i będę w stanie mówić o tym na freestylu. Więc padło na temat „od randki do seksu” w końcu to moja najmocniejsza strona.

Nazajutrz wbijam na scenę nieprzygotowany. Ciut zdenerwowany co skutecznie ukrywałem, ale pierwsze 20 min moim i nie tylko moim zdaniem potrzebowałem na złapanie flow. Później było już b dobrze. Zdradziłem, bez zastanowienia moje potężne bronie, które pozwalały mi zabierać kobiety do siebie z randki zanim kończyliśmy pić pierwsze piwo.

Gdy przemawiałem dostałem smsa. Na szczęście miałem wyciszony telefon. Gdy skończyłem mówić patrzę w telefon, a tam sms o treści: ” mam ochotę Ci obciągnąć” od jednej z dziewczyny, która słuchała mojej prelekcji. To było przesłodkie:) Nie wiem od kogo załatwiła mój nr.

Po mojej prelekcji na POSU 2 spora grupa mężczyzn wyszła za mną z sali i zadawali mi masę pytań. Okazało się, że był wśród nich Feniks, co mi przypomniał później. Pamiętałem trochę twarz, ale tamtego dnia za dużo osób się przewinęło , abym zapamiętał wyraźnie te sytuacje.

Porozmawialiśmy chwile i tak nasza znajomość dopiero odświeżyła się parę lat później. To chyba wtedy zawiązałem znajomość z Adeptem, która trwa do dziś.

Swoją drogą po prelekcji podszedł do mnie Alex Der Grosse ze słowami „Stary, świetna prelekcja, dochodziłem do tego co mówiłeś 36 lat, dobry jesteś, masz tu moja wizytówkę, będziemy w kontakcie” To mnie rozwaliło. To był dzień wydarzeń.

W efekcie energii jaką nagromadziłem w Warszawie, gdy wróciłem do Torunia w autobusie miejskim wiozącym mnie do domu poderwałem dziewczynę zaciągając ją do domu. Miała inne plany, ale moja energia była silniejsza. Dziewczyna była w takim transie, że w pewnym momencie, gdy już ją rozbierałem na moim łóżku opamiętała się powiedziała „matko, co się dzieje, gdzie ja jestem?” po czym wybiegła ode mnie z domu, zakładając kozaki dopiero jak zamknęła drzwi wejściowe za sobą.

Później były z nią problemy, bo naopowiadała ludziom, że wrzuciłem jej tabletki gwałtu. Haha…żenujące i niesamowite jednocześnie…
Nadal w tamtym czasie nie było w PL wielu szkol uwodzenia. Nie pamiętam dokładnie na którym forum, ale chyba na uwodzenie.net.pl zaczynał fajnie udzielać się Still.

W tamtym czasie kojarzę go jako chłopaka, który miał tendencje do fajnych wywodów, fajnych wpisów, miał dużo ciekawych reakcji od kobiet, ale też wahania przed bałamuceniem tych uwiedzionych istot. I chyba byłem z nim duchem podczas pierwszej penetracji. Jeśli się mylę proszę mnie poprawić.

Kto by pomyślał, że też tak jak ja otworzy swoja szkole uwodzenia. To się po prostu toczy samo. Zresztą nie wiem jak wygląda to z jego oczu…

Przy jego rozkręceniu już mnie nie było. Trafił na moją przerwę w branży. Spotkaliśmy się dopiero pierwszy raz na żywo ok. mc temu na szkoleniu, jakiś najebany koleś uczył nas, jak się podrywa dziewczyny Lol

Wracając do 2008r. Urodził się syn i na 3 lata zająłem się innym biznesem i kiedy wróciłem do uwodzenia byłem w szoku, ile szkól uwodzenia istnieje. Nie miałem orientacji co dzieje się na rynku. Feniks się wywindował, Still się wywindował. Bardzo dużo się pozmieniało. Forum Elvisa wyszło na prowadzenie.

Nie jestem pewien, czy w moich czasach w ogóle istniało. Pojawiło się też przy okazji w tej społeczności dużo toksyn. Nie jest to co było kiedyś. Forum uwo.pl zamuliło strasznie, Nic się tam już prawie nie dzieje, co jest nieciekawą sytuacją. Pamiętam jeszcze z tego forum, ze gdzieś tam był Vekan. Kojarzę te ksywkę z pewnych wpisów za także starszych czasów funkcjonowania uwo.pl.

Dziś tez udziela się w branży szkoleniowej uwodzenia. WL zeszło na dalszy plan. Adept wyszedł na przód z tamtej grupy, mimo, iż pionierzy WL poszli w stale związki z kobietami.
Zobaczymy co przyniosą następne czasy. Uwodzenie w Polsce z moich oczu.
Sexyboy!!!