Czy jest możliwym opanować teksty na podryw dziewczyny w 3 dni?

Wiele się ostatnio dyskutuje o tym, czy szkolenia rzeczywiście działają, czy to pic na wodę? Czy w 3 dni da się nauczyć jak uwodzić kobiety, żeby swobodnie używać teksty na podryw dziewczyny?

Jak jest naprawdę już mówię…
Prawdą jest, że w 3 dni nie staniesz się Casanową. Jednak o twojej zmianie przed i po jeśli chodzi o kursy decydują głównie 2 rzeczy:

  1. Ty – Twoje chęci …
  2. Trener – jego rzeczywiste doświadczenie w uwodzeniu, kompetencje trenerskie, jego chęci..

Ad 1
Osobiście jestem w stanie przewidzieć czyjś rozwój już w pierwszych minutach szkolenia. Ludzie mają taką cechę, że chcieliby wszystko łatwo i tacy też pojawiają się na szkoleniach uwo. Zapłacą dwa tysiące i myślą ”Zapłaciłem! Zapłaciłem dużo, więc ja oczekuję, że mnie nauczysz ” i zrzucają całą odpowiedzialność za swój rozwój na trenera. Na szkoleniu nie notują, nie zadają pytań. I najczęściej to ja bardziej chcę zmienić życie takich ludzi, niż oni sami chcą zmienić swoje życie. Ja się przejmuję, w przerwie myślę o przypadkach swoich kursantów, co im mogłoby pomóc, gdzie jest sedno ich blokad itp, a oni sami traktują to lżej.

Raz miałem kursanta, któremu było zupełnie obojętne wszystko i jak go wysłałem do kobiety odparł „to ty idź” Jak on ma się zmienić ? Kontrastowo do niego, inny prawie nie pozwolił mi mówić, bo ciągle mi przerywał „wow, stary, ja muszę to zapisać co powiedziałeś, to jest mega mądre” i tak na okrągło. Rozumiał, że to od niego zależy wiele. Wziął odpowiedzialność za swój rozwój. Nie muszę mówić, ze miał lepsze efekty szkolenia i teksty na podryw dziewczyny pojawiały się w jego ustach same. W życiu osobistym też miał świetne efekty – jak widać jego postawa odbija się też na innych dziedzinach życia. Więc kursant musi naprawdę chcieć.

Ja sam kiedyś bardzo chciałem iść na jakiś kurs jak odkryłem społeczność i wiem, że byłbym najlepszym kursantem, bo byłem strasznie pilny. Nie poszedłem na kurs, a mimo to wysysałem wiedzę ze wszystkiego. Mogłem czytać byle co i czegoś się zawsze nauczyłem- wyciągałem wnioski. A jakie jest nastawienie większości ludzi?
Zagaduje do mnie ktoś na gg i pyta o poradę,a ja odpowiadam ”wiesz co, przeczytaj mojego Fra, miałem dokładnie tę samą sytuację, będziesz miał rozwiązanie jak znalazł”. A on nie przeszkadza sobie i pisze mi nadal opisując cała sytuację z detalami, zabierając mój cenny czas. Nie chce mu się nawet wejść na forum i przeczytać. To wygodniejsze, niż się wysilić i coś poświęcić, żeby poznać prawdę.Oni po prostu nie chcą się nauczyć, chcą się wygadać,zdobyć uwagę.

Część osób, które korzystają ze szkoleń mają podobną postawę. Nie narzekają na kasę, nie jest dla nich problemem zapłacić za szkolenie i nie szanują swoich pieniędzy i czasu. Nie analizują dostatecznie słów trenera. Wiele osób traktuje szkolenie jako takie „juchuuuu” Na zasadzie rozrywki, przygody, nie tyle prawdziwej nauki…

Ad 2

Dużo też zależy również od trenera. Sytuacja w biznesie uwodzenia przypomina mi jednym aspektem MLM. Zarówno jak i pracownikiem, czy jak ładniej to brzmi biznesmenem , człowiekiem współpracującym z jakąkolwiek firmą działającą na zasadzie MLMu może być każdy. Znaczy to tyle, że byle Stasio z dziurą w gumowcu od momentu podpisania umowy, następnego dnia może już obsługiwać klientów i prezentować firmę.

W podobny sposób każdy może zostać trenerem uwodzenia i niestety niektórzy są co do tego zbyt pewni siebie. Nie rozumiem tego. Może byłem zbyt skromnie wychowany, ale zanim ja zacząłem robić szkolenia Recoil namawiał mnie to tego chyba z pół roku. Ja wówczas miałem duży problem z kasą i ledwo miałem za co jeść, a co robiłem?

Spędzałem autentycznie całe dnie na gg radząc facetom jak uwodzić laski, czy jakie teksty na podryw dziewczyny użyć w ich sytuacji. Odpisywałem na maile i pisałem fry na forach. W tamtych czasach ewidentnie pisałem ich najwięcej, bo to było moje calutkie życie od A do Z. Żyłem uwodzeniem. Ale zaparłem się, że nie wezmę za to złotówki, a Recoil cierpliwie mnie namawiał, aż w końcu zrobiłem swoje pierwsze szkolenie i jakoś poszło. Okazało się, że jako trener radzę sobie dobrze, ale zganiam to na wrodzoną potrzebę pomocy innym.

Dużo ostatnio słyszę „trenerzy uwodzenia mają was w dupie” Ja odpowiadam, ” kolego, przyjdź na moje szkolenie to zmienisz zdanie” Ja się bardziej przejmuje sukcesem kursantów niż oni sami. Zresztą w końcu robiłem to całe lata za darmo, często kosztem swojego życia prywatnego.
Co do kompetencji trenerskich…

To kolejna ciekawa rzecz. Jak patrze na większość tych chłopaczków na YouTubie co stekają coś o laskach to mi się słabo robi. Co jeden to lepszy. Po pierwsze w pierwszych 3 sekundach jestem w stanie ocenić, czy ten ktoś naprawdę ma jakieś doświadczenie – że się w ogóle odzywa – czy ma po prostu gadane. Większość z nich ma po prostu gadane, ale wchodzi taki Rafał Żuber na ten filmik- bo mi chłopaki takie bzdury podsyłają ciągle na gg – i myśli sobie ” Ty sieroto jedna, byś mi spojrzał w oczy to byś się czerwony zrobił, bo zauważyłbyś po mojej minie, że cię zdemaskowałem”

Widziałem nawet filmiki rodem z ujawniania prawdy o trenerach itp. Matko Boska…chyba sobie melisę zaparzę zaraz…gościu mówi, że to mit, ze się wychodzi się na szybki seks i się go osiąga, że takie rzeczy się nie dzieją naprawdę, albo bardzo sporadycznie. A ja patrzę na niego i widzę, że zaliczył maksymalnie kilka okularnic na swoim roku, a takie historie jak seks z kobieta poznaną godzinę temu są dla niego abstrakcją.

Ja miałem przygody rodem z podejścia do dziewczyny i pójścia z nią od razu na seks i nie jest to trudne. Nie pisze tego, żeby stworzyć kontrast i brylować na tle słabeuszy. Pisze to dlatego, że mnie serce ściska jak widzę, że chłopaczki o żadnym doświadczeniu uczą innych tekstów na podryw dziewczyny i metod postępowania z nimi. Ktoś taki może skaleczyć kursanta, a co gorsze zarazić go swoim ponurym myśleniem, kiepskimi poglądami i złą energią.

Polecają jeszcze niektórzy na koniec swoich żałosnych wywodów, że tak zaliczać to nieładnie, że to trzeba sobie dziewczynę znaleźć itp. Litości!!! Ja też chcę mieć kiedyś dziewczynę stałą, ale jak trener uwodzenia neguje „zaliczanie panienek”, to znaczy, ze tego nie robił. To czego on kurwa uczy na szkoleniach? Jak pokaże ci jak zaprosić dziewczynę do mieszkania?Jak przełamać opory? Jak przygotować kobiecą psychikę do Twojej propozycji? Jak zadbać o logistykę?Co on wie o kobietach jak nie poznał ich setek? Nie trzeba zaliczać całe życie, ale kursant musi nauczyć się jak poderwać pannę od A do Z, bo inaczej nie znajdzie tej jedynej. Jest tego jeszcze wiele więcej powodów, ale nie jest to art. na ten temat. A już trener uwodzenia to musi mieć duże doświadczenie, duuuuże, im większe tym lepszy trener. Znam prawiczków, którzy wykładali o kobietach, robili to całkiem nieźle:) To jest dopiero magia:)

Oczywiście „zaliczanie” też w naszych głowach nie kojarzy się z czymś pozytywnym. Używam tego określenia roboczo. Seks z kobietą bywa konsekwencją oddawania jej czci. Jeśli samiec jest wyposażony w umiejętności sprawiania, żeby kobiety czuły się wspaniale to chętniej mu ulegają i same prowadzą relacje do seksu. Co tym bardziej wskazuje na niekompetencje trenerskie „coachów” o małym doświadczeniu.

Żeby być dobrym trenerem trzeba też wiedzieć coś więcej, niż jak uwieść kobietę. Jesteśmy przecież Trenerami interpersonalnymi, ciąży na nas odpowiedzialność. Wypadałoby więc rozwijać się na innych polach. Wiedzieć dużo o pracy umysłu, o pracy z ludźmi, znać psychologie zmiany, sukcesu itp. Ja 11 lat czytam książki na ten temat, odbyłem dziesiątki szkoleń i nawet mam certyfikat Psychologi Sukcesu od samego Briana Tracy. To jest właściwa droga. Dobry trener potrafi sprawić, żeby kursanci czuli się w jego towarzystwie i pod jego wpływem dobrze. Żeby byli lepsi niż wcześniej. Trzeba wiedzieć jak reagować na różne sytuację, jakie mogą wystąpić przy pracy z drugim człowiekiem. Jak go zainspirować, żeby nie czuł presji, żeby nie wykonywał poleceń powodowany strachem, presją, a prawdziwą chęcią zrobienia tego dla siebie. Dużo by o tym mówić, ale to jest bardzo ważny aspekt jeśli chce się pracować z ludźmi.

Suma summarum…

W 3 dni da się opanować teksty na podryw dziewczyny, aczkolwiek nie staniesz się wymiataczem po 3 dniach. Oczywiście mówiąc „teksty na podryw dziewczyny” mam na myśli cos głębszego. Psychologie kobiety. Są jednak kursanci, którzy stają dobrzy po 3 dniach. Jeśli jest dobry kursant i trener jest większa szansa, że tak się stanie. Gdy ktoś zaczyna od zera i nie ma wcale atrakcji u kobiet jest więcej pracy, ale ejjjjj…da się to wszystko zrobić jak jest chęć w kursancie:) Ja pamiętam, że słyszałem dużo o Brunecie, że jest dobry w daygame i pojechałem się z nim spotkać. Wtedy pierwszy raz miałem do czynienia z kimś, kto wywarł na mnie wrażenie…no i do rzeczy… miałem tego dnia okropny humor i zero ochoty na podryw, a Jacek tak mnie zdopingował, że podrywałem tego dnia jak szalony i robiłem rzeczy, których wcześniej nie robiłem tylko dlatego, że stał za mną i motywował mnie do podejść.

Następnego dnia sam podszedłem do hiper dziewczyny. W mojej skali 1-10 to była 10. Dziewczyna wyglądała jak milion dolarów. Był ze mną kumpel z uwodzenia z forum i jak zobaczył, że chcę do niej podejść to uciekł. Powiedział, że on nie chce przy tym być. Ja poszedłem do niej i chwyciłem ją jak swoją własność, wyglądałem na młodego dresiarza, ona kobieta ok 30stki z klasą. Robiłem z nią co chciałem. Czego to efekt?

Treningu jednodniowego daygame. A co dopiero 3 dni? Ja do dziś jestem lepszy dzięki tamtemu dniu.
Często jest po prostu potrzebny trener żeby ciebie przełamać, bo możesz znać teorie, czytać motywatory i nigdy nie ruszyć. Ja już byłem przełamany, już miałem wtedy spore doświadczenie, a mimo to w moim życiu dzięki temu, że mnie ktoś wysłał pod naciskiem do kobiet przesunąłem swoje granice jeszcze dalej.
Szkolenia są drogie. Kochani uwierzcie, że gadać 26 godzin dając z siebie wszytko nie jest łatwo. nie śpisz przez 3 dni prawie tylko gadasz, chodzisz i gadasz- ciągle o tym samym. Kolejną rzeczą jest to, że mamy do czynienia z kluczową w życiu dziedziną.

Wiadomo, że seks i pieniądze żądzą światem. My uczymy seksu, jak go mieć, uczymy jak znaleźć miłość jeśli ktoś tego właśnie szuka. To jest nieoceniona umiejętność i pozwala podnieść jakość swojego życia i osobistego szczęścia. Mi za parę stów nie chciałoby się ruszyć na dzień dzisiejszy i chciałem specjalnie zawyżyć mocno cenę moich szkoleń, żeby zrobić odsiew i pozostawić sobie tych najbardziej zdeterminowanych kursantów. Nigdy mi nie zależało na ruchu i jak ktoś pytał o szkolenia nawet go nie zachęcałem, bo znam swoją wartość jak patrzę na to co się tu dzieje i wiem, że szkolenie jest warte tego, żeby coś poświęcić w zamian za to co otrzyma, czego się dozna, co się pozna. Teksty na podryw dziewczyny, strategie, złote zasady, sekrety mistrza etc.

Polecam Ci inny wpis w którym opisuję jaką rolę spełniają teksty na podryw w kontekście całego procesu uwodzenia – https://rafalzuber.pl/blog/teksty-na-podryw-to-jest-nic-dam-ci-cos-lepszego/